Aktualności
Zapraszamy do zapoznania się z najnowszymi medialnymi wypowiedziami.
„Na wojnie z dyskryminacją” – żołnierka o mobbingu w armii | Saystop
„Chętnie powtarzam słowa Piosenki patriotycznej:
„Urodzona w kraju, w którym tylko mi wolno
malować się, być ładną i spokojną”.
Uważam, że tak jesteśmy wychowywane –
nam mniej wypada: „Tego nie rób”, „Tak się nie
ubieraj”. Ja byłam typem chłopczycy, łobuziary,
wchodziłam na drzewa, grałam w piłkę nożną.
I wiecznie słyszałam, jak to dziewczynkom nie
wypada; przy czym mój dom nie był specjalnie
konserwatywny i pełen twardych zasad, tylko
po prostu tak ogólnie przyjęto”.
Mobbing i molestowanie w armii. Usłyszała, że ma „szukać patyka w parku” | Saystop
Katarzyna Kozłowska mówi, że armia dała jej siłę. Po ponad 20 latach służby podjęła jednak trudną decyzję, żeby odejść z wojska. Dziś jako prezeska fundacji #SayStop pomaga osobom, które doświadczyły w służbach mundurowych mobbingu i molestowania seksualnego. – Boli mnie to, że wiele kobiet umywa ręce i odpowiada często pytaniem: A nas to dotyczy? Czy to coś zmieni? I wtedy rośnie we mnie gniew, że kobieta kobiecie potrafi tak odpowiedzieć, że zamyka się na problemy innych, jakby nie wiedziała, że w piekle jest specjalne miejsce dla kobiet, które sobie nie pomagają – opowiada Kozłowska.
„Myślałem, że to choroba weneryczna”. Słyszy żołnierka GROM-u, przynosząc zwolnienie w ciąży | Saystop
Byłyśmy dla nich wybrakowane. „Ty kwadraturo koła” – mówili. Ale to wcale nie zwalniało nas z bycia obiektem seksualnym. Wystarczyło trochę alkoholu czy zbyt długi okres poza domem. On może mówić, że patykiem by mnie nie ruszył, a potem na misji: „Gazetą się przykryje i da radę”. Mówi Katarzyna Kozłowska, była żołnierka GROM-u walcząca z mobbingiem i molestowaniem w służbach.
Przemoc w służbach mundurowych – „Bywa tak, że mobber rozstrzyga we własnej sprawie” | Saystop
Żołnierek i policjantek nie obowiązuje kodeks pracy, który chroni przed mobbingiem. Nie ma też instytucji, która mogłaby takie sprawy rozstrzygać. Sprawę nagłaśnia prezeska Fundacji SayStop, była policjantka i żołnierka GROMu Katarzyna Kozłowska.
Wojowniczki: molestowanie i mobbing w polskiej armii | Saystop
Większość sprawców molestowania seksualnego i mobbingu w wojsku nie ponosi żadnych konsekwencji, takie zdarzenia na ogół są zamiatane pod dywan. Nie ma przepisów ani procedur chroniących ofiary mizoginii. Są jednak wojowniczki, które to mają odwagę walczyć o siebie i o koleżanki.
„Raj dla oprawców” – mobbing i molestowanie seksualne w polskich służbach mundurowych | Saystop
Ona wpada w oko przełożonemu lub koledze z pracy. On stara się o jej względy. Czasem kulturalnie, czasem nachalnie i obrzydliwie. Ona odrzuca jego zaloty. On zaczyna działania mobbingowe. Ona zgłasza sprawę wyższym przełożonym. On się wypiera. Komendant czy naczelnik, na którego biurko trafia skarga, bierze stronę oprawcy. Przecież nie ofiary – bo niby czego? – w mundurówce mobbingu nie ma.
Policjantki, mobbing, molestowanie | Saystop
Groźby, wyzwiska, dyskryminacja w pracy i nakłanianie do seksu. Reporterzy „Superwizjera” dotarli do policjantek, które czują się ofiarami mobbingu i molestowania. Zamiast pomocy spotkała je degradacja zawodowa i postępowania dyscyplinarne. Ich oprawcy nie ponieśli konsekwencji. Reportaż Macieja Dudy i Łukasza Rucińskiego.
Za mundurem seksizm murem. Jak Polki walczą z dyskryminacją w służbach? | Saystop
W mizoginistycznym, zhierarchizowanym układzie, jaki panuje w służbach mundurowych, można wszystko tak załatwić, by oskarżenia noszące nawet najbardziej skrajne znamiona mobbingu, molestowania uszły sprawcom płazem. Przykład? Policjantce, matce trojga dzieci, wydano polecenie służbowe: „zrobić loda”. Jego autorowi choćby włos spadł z głowy? Rozmowa z Katarzyną Kozłowską, prezeską #SayStop − pierwszej w Polsce fundacji walczącej z dyskryminacją kobiet w mundurach.
GROM inspiruje do tworzenia i działania | Saystop
Katarzyna Kozłowska – była operatorką JW GROM. Została zrekrutowana z Policji do Grupy Reagowania Operacyjno-Manewrowego pod koniec lat 90. ub. w. W Policji przecierała szlaki, ponieważ trafiła tam z pierwszym tak dużym wtedy, około stuosobowym naborem kobiecym. Przez pewien czas pracowała m.in. jako specjalista ds. nieletnich.